Biuro Link
 
 
 
Producenci
Link
 
 

Rysowanie - czarowanie z kredkami Faber-Castell

- sierpień 2016

Cześć!

Nazywam się Katarzyna Fic i kocham rysować. Pozwala mi to na uruchomienie wyobraźni i tworzenie różnych zakręconych projektów. Ukończyłam liceum plastyczne, a obecnie zajmuję się profesjonalnym wykonywaniem ilustracji dla wydawnictw oraz producentów gier planszowych. Moje prace zwykle przypominają kreskówki i adresowane są dla młodszych odbiorców. Zajmuję się też tworzeniem ilustracji do podręczników.

Dostałam od sklepu Faber-Castell przesyłkę z przyborami do rysowania, aby je przetestować a następnie opisać moje wnioski i wrażenia. W paczce znajdowały się: zestaw 120 kredek akwarelowych Faber-Castell z serii Albrecht Durer, 24 kredki z serii Zamek, drewniane ołówki, ołówek automatyczny (z moją ulubioną grubością 0,5 mm), kilka gumek, cienkopisy o różnej grubości oraz bloki rysunkowe Canson z najcudowniejszą gramaturą 160.

Począwszy od tego tekstu, w serii recenzji będę opisywać moje doświadczenia z otrzymanymi produktami Faber-Castell. W każdej z prac zastosuję inną technikę rysowania i krok po kroku przedstawię cały proces twórczy.

Na początek postanowiłam wypróbować produkty przy rysowaniu sierści. Jest to dość trudna technika rysowania ręcznego, ponieważ kredki muszą być odpowiednio naostrzone, w tzw. “igłę”. Bardzo ostry czubek jest konieczny, ponieważ nawet przy lekkim stępieniu grafitu kreska wychodzi za gruba. Przy odpowiednim naostrzeniu kredek, narysowana sierść sprawia wrażenie miękkiej i puszystej. Gdy tylko ustaliłam sobie technikę rysowania, w głowie ułożyłam sobie zarys pracy i postanowiłam, że stworzę potworka ;)

Pierwszy powstał szybki szkic kompozycyjny. Wykonałam go ołówkiem Faber-Castell, zwykłym, tradycyjnym, z moją ulubioną miękkością B, która moim zdaniem zapewnia najładniejszą czerń. Szkic kompozycyjny to przeważnie plątanina kół i kresek, które mają określić co gdzie będzie się znajdować. Dla osób z otoczenia, są to przeważnie zwykłe hieroglify i gryzmoły, ale nie ma co się przejmować bo i tak szkic zawsze ląduje w koszu na śmieci :)

Po stworzeniu szkicu, położyłam go na pulpit animacyjny i nałożyłam na niego następną czystą kartkę. Następnie przerysowałam delikatnie ołówkiem automatycznym, tak aby rysunek nie przebijał po naniesieniu kredek. Sukcesywnie dodałam kolejne elementy takie jak łapki i oczy. Za pomocą tradycyjnego ołówka drewnianego zaznaczyłam wstępnie cień. Ponieważ w rysunku coś mi nie grało, nałożyłam kolejną kartkę i przerysowałam zmieniając układ np. nóżek i oczu. Trwało to parę razy, aż uzyskałam efekt z którego byłam w pełni zadowolona.

 

 

Czytaj więcej

Autor: Katarzyna Fic

 

Z pozdrowieniami

Zespół Biuro Plus Kraków